Na sledziku mozna polegac- pyszny jak zawsze. W niesamowitym, slodko-ostrym towarzystwie prezentuje sie podniebieniu niebiansko. Polecam!
Skladniki:
- 4 platy sledzia
- objetosciowo troche mniej cebuli niz sledzia. U mnie byly to 3 male cebulki.
- garsc rodzynek
- lyzka miodu
- lyzka masla, dwie lyzki oleju z oliwek
- olej slonecznikowy do zalania sledzia
- pieprz, odrobina soli
Przyrzadzenie:
- Sledzia moczyc lub nie- jak kto lubi i w zaleznosci od filetow. Moje nie wymagaly moczenia.
- Cebule pokroic w "polpiora".
- Roztopic maslo z oliwa, wrzucic cebule i miod. Mieszacjac doprowadzic do skarmelizowania cebuli. Uwaga: trzeba czesto mieszac, bo sie szybko przypali.
- W miedzyczasie pokroic platy sledziowe na kawalki.
- Cebule zdjac z ognia, ostudzic, dodac rodzynki (bez siarki! najlepiej ekologiczne!)
- W naczyniu przykryc kawalki sledzia cebulka z rodzynkami, zalac olejem, poproszyc pieprzem i odstawic na 24 godziny.
Nie przekonywac zbyt wielu gosci, ze polaczenie jest zjadliwe. Traktowac potrawe jako nagrode dla odwaznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz